sobota, 9 lutego 2019

W krainie lodu

Żeby znaleźć zimę nie wystarczyło przebyć ponad 200 km na południowy zachód. Trzba było jeszcze wjechać  50m w górę. Na Stóg Izerski. Kolejka do kolejki porównywalna z tą pod Kasprowym. Ale... Koło kolejki stoi sobie skromniutko biletomat, w którym pod warunkiem posiadania środków na karcie płatniczej można nabyć bilety od ręki. I jedziemy... Im wyżej tym piękniej, zamiast czytać popatrzcie:









Wrażenia niezapomniane. Na górze jest schronisko, w którym można zjeść coś ciepłwgo i ogrzać się. Przy stacji dolnej zaś jest świetna górka, na której można poszaleć na sankach, jabłuszkach a nawet na własnych czterech literach. Coś dla tych dzieci, które nie czują nart.


Na deser i zakończenie naszej weekendowej przygody wstąpiliśmy do Pracowni Piernikowej. Niezwykłe miejsce, w którym dowiemy się nie tylko jak ozdabia się pierniki, ale także jak wyglądały lodówki bez prądu, jak spędzali wolny czas ludzie w dawnych czasach a nawet co nas czeka w przyszłym roku
;-)





1 komentarz:

  1. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)
    Kraina lodu fascynuje również latem.

    OdpowiedzUsuń