Pierwszego dnia po przyjeździe i zameldowaniu wystarczyło nam czasu tylko na spacer wzdłuż Motławy i zakupy na sławnym na całym świecie Jarmarku Dominikańskim. Wśród 1000 kramów każdy znalazł coś dla siebie, a dzieci z definicji uwielbiające naciąganie rodziców były oszołomione wręcz ilością obrazów, dźwięków, smaków i zapachów. Ja sama zresztą mogłabym tu spędzić cały urlop.
Od 9 lat jestem mamą, sprowadziłam na świat syna. Od 2 lat jestem też macochą, bo w pakiecie z mężem dostałam 2 córki z jego pierwszego małżeństwa. Od przysłowiowego zawsze szukam pomysłów na to jak wspólnie spędzać czas żeby przy niskim budżecie, a często też ograniczonym czasie zapewnić wszystkim maksimum funu. Te pomysły, które udało mi się zrealizować postanowiłam spisać w formie bloga. Może inny rodzic skorzysta... A nawet jak nie dzieciaki będą miały świetną pamiątkę.
czwartek, 14 lutego 2019
Kierunek Trójmiasto
Luty to ostatni dzwonek na planowanie wypadów majówkowych i wakacyjnych wyjazdów. Zwłaszcza dla ludzi, którzy kochają mieć wszystko wg listy poukładane. Mam propozycję dla rodziców, którzy koniecznie chcą pokazać swoim pociechom morze a jednocześnie obawiają się, że nasza polska kapryśna pogoda pokrzyżuje im plany. Trójmiasto. Mnóstwo pięknych plaż i jeszcze więcej atrakcji na deszczowe dni. Jako bazę wypadową obraliśmy Gdańsk i jakieś 4 miesiące wcześniej zarezerwowaliśy nocleg w Moon Hostel. Trzeba przyznać, że rzeczywiostość wcale nie odbiega od tego co na zdjęciach. Mieliśmy piękny widok na Bramę Stągiewną i Wyspę Spichrzów, w pokoju było chłodno i przyjemnie, a tory tramwajowe znajdowały się dość daleko by nie zakłócać snu. Jedyny dziwny pomysł to gruntowne sprzątanie lodówki raz w tygodniu. Jak wypadnie w trakcie pobytu to w podstawowe rzeczy typu masło, mleko trzeba się zaopatrywać dwa razy, bo wyrzucają wszystko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz