Własnoręcznie zrobiony lizak na pamiątkę. Od wyjazdu dzieliło nas już tylko z 50 krasnali i obiad na wrocławskim rynku. Polecam Wrocław wszystkim spragnionym wrażeń, choć my rodzice wróciliśmy troszke bardziej zmęczeni niż wyjeżdżaliśmy.
Od 9 lat jestem mamą, sprowadziłam na świat syna. Od 2 lat jestem też macochą, bo w pakiecie z mężem dostałam 2 córki z jego pierwszego małżeństwa. Od przysłowiowego zawsze szukam pomysłów na to jak wspólnie spędzać czas żeby przy niskim budżecie, a często też ograniczonym czasie zapewnić wszystkim maksimum funu. Te pomysły, które udało mi się zrealizować postanowiłam spisać w formie bloga. Może inny rodzic skorzysta... A nawet jak nie dzieciaki będą miały świetną pamiątkę.
środa, 12 grudnia 2018
Wrocław cz IV ostatnia
Ostatni akt poświęcony będzie niesamowitemu miejscu. Cukier Lukier czyli manufaktura lizaków bo to o nim mowa obudził nawet w nas, wapniakach dzieci. Feeria barw, smaków i zapachów. Lizaki w najróżniejszych kaształtach i kolorach, pyszne cukierki pięknie opakowane. I warsztaty prowadzone naprawdę ciekawie i mądrze przez 2 przeurocze młode panie. Jeśli te kobiety nie kochają swojej pracy to naprawdę świetnie udawały. Jednym zdaniem: Cukier Lukier powinien być obowiązkowym przystankiem wszystkich wycieczek do Wrocławia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz